Kawałek dnia dzisiejszego spędzamy w Muzeum Porsche, które nie powala tak jak Muzeum MB, ale warto! Porą wczesno - wieczorową udajemy się na stadion, aby zająć miejsca na widowisko. Okazuje się, że po drodze, w okolicy stadionu (Gottlieb-Daimler-Stadion) jest masa chętnych na kupno biletów na mecz (Niemcy liczyli na Wielki Finał i mało kto brał wejściówki na mecz przegranych, a tu proszę, gospodarze musieli obejść się smakiem!). Mieliśmy sporo propozycji odkupienia wejściówek za 1000 EURO za sztuke, ale! Nie przyjechaliśmy tu po to, by obejrzeć to widowisko w TV w Hotelu!!! Sami je spożytkowaliśmy! I to jak, byliśmy jedynymi w sektorze chyba, którzy głośno kibicowali Portugalczykom! To, że nikt nas nie obrzucał nawet niemiłym spojrzeniem, nie mówiąc już o "linczu", świadczy o naprawdę wysokiej kulturze narodu. Daleko nam jeszcze do nich, niestety. Wieczorem po meczu trudno było wrócić na przedmieścia do hotelu, więc zajęło nam to sporo czasu, w łóżkach byliśmy solidnie nad ranem.